rowniez nie jestem fanka rozowego, aczkolwiek pudeleczko z podkladkami wyszlo super:-) tez mam zamiar w najblizszym czasie pobawic sie z crakle... i tak jak ty kupilam sobie jednoskladnikowy.
Krack jest firmy renesans ale co do rodzaju spękań to zależy on bardziej od pociągnięc pędzlem niż od kracka. Jak nakłada się go pędzlem w jedna stronę to wychodza podłuzne spękania a jak gąbką się tamponuje to wychodzą takie we wszystkich kierunkach (zdecydowanie najładniejsze sa takie)
Ty może nie lubisz, ale efekt jest zachwycający :) szalenie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Ewą, efekt zachwycający chociaż to nie moja kolorystyka =)
OdpowiedzUsuńRóżowy nie jest taki zły ;-) tutaj efekt ciekawy
OdpowiedzUsuńrowniez nie jestem fanka rozowego, aczkolwiek pudeleczko z podkladkami wyszlo super:-) tez mam zamiar w najblizszym czasie pobawic sie z crakle... i tak jak ty kupilam sobie jednoskladnikowy.
OdpowiedzUsuńja lubię różowy więc bardzo mi się podoba ;D
OdpowiedzUsuńNie narzekaj wyszło fajnie.Ciekawie popękało, mnie zawsze wychodzi jakoś inaczej(krak jakiej firmy?)tzn.nie pęka tak podłużnie.
OdpowiedzUsuńKrack jest firmy renesans ale co do rodzaju spękań to zależy on bardziej od pociągnięc pędzlem niż od kracka. Jak nakłada się go pędzlem w jedna stronę to wychodza podłuzne spękania a jak gąbką się tamponuje to wychodzą takie we wszystkich kierunkach (zdecydowanie najładniejsze sa takie)
OdpowiedzUsuńja tez nie przepadalam za tym kolorem ale teraz czesto go uzywam bo poprawia mi humor.twoje podkladki sa sliczne :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne są!
OdpowiedzUsuńzapraszam na małe candy u mnie :)
Aj tam - kolor fajny, tylko trzeba się na niego tak mocno napatrzeć ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie po wyróżnienie :)
JA lubię go w połączeniu z czernią i brązem .Ty na pewno znajdziesz swoje połączenie:) Witaj w gronie projektantek Szuflady :)
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie podarować Ci blogowe wyróżnienie z nadzieją ,że nie sprawi Ci ono kłopotu.Pozdrawiam i zapraszam na mój blog :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię różowego, ale podkładki akurat wyszły pięknie, kojarzą mi się z Japonią:)
OdpowiedzUsuń